niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział 8

-Widzicie to światło w wodzie - Fagot pokazał na błyszczące złotem światło w wodzie.
-Nurkujemy? - zapytała Mufa.
-Tak - odpowiedział Fagot.
Gdy płynęli w dół zaczął się tworzyć wir, którego niestety nie zauważyli na czas.
-Co to jest? - zapytała przerażona Mufa, lecz było to w wodzie i wszyscy usłyszeli tylko «bul mm bul ».
Próbowali się ratować, lecz już nie było ratunku.
Jak otworzyli oczy to już nie byli pod wodą.
-Wszyscy cali? - zapytał Fagot.
-Oprócz tego, że jesteśmy całe mokre to tak.-odpowiedziały chórem. 
-Gdzie my jesteśmy?- zapytała Mufa.  
W rzeczywistości byli na pomarańczowej łące. Wszystko co było koło nich wyglądało jakby było wymyślone.
-Czy ja mam coś ze wzrokiem-zapytała Mika - czy ta łąka jest pomarańczowa?
-Jest pomarańczowa - odpowiedział Fagot.
Naraz z góry zbiegło stado zielonych antylop.
-Czy to są …-lecz Mika nie zdążyła dokończyć.
-Tak, one są zielone, ale teraz musimy biec- krzyknęła Kiara.
Antylopy biegły rozpędzone prosto na nich, a za nimi pędziły gepardy niebiesko-czerwone.
-Czy te  gepardy są niebiesko-czerwone? - zapytała Mika.
- Później o tym pogadamy- powiedział Fagot.
Pewnie gepardy gonią antylopy- powiedziała Mufa.
Niestety gdy gepardy dogoniły antylopy to biegły dalej. Gepardy i antylopy goniły ich.
-Mufa co im zrobiłaś - zażartował Fagot.

-Przestań to nie czas na żarty - powiedziała Mika.





***Życzę wszystkim wesołych świąt i szcześliwego nowego roku :)

sobota, 3 maja 2014

Rozdział 7







-Za nami jest rzeka – mówił Fagot – Możemy do niej wskoczyć.
-GRRRRRRR - mówił niedźwiedź.            
-Nie chcę się zmoczyć – powiedziała Kiara – Czekaj, kiedyś ćwiczyłam Kung-fu.
I to mówiąc rzuciła się na watahę niedźwiedzi. Fagot zbladł gdy zobaczył jak Kiara wrzuca po kolei niedźwiedzie do wody i one uciekają. Nigdy nie widział takiej dziewczyny.
-Grrrrrgrgrrgrggrg-powiedziały (dobre) niedźwiedzie (co po polsku znaczyło „dzięki, ale my  już spadamy” tłumaczyła Mufa)
Kiara, Mika i Fagot nie zrozumieli co niedźwiedzie powiedziały ale na szczęście Mufa im przetłumaczyła.
-Skąd ty znasz ich język?- spytała z ciekawości Kiara.
-Tak naprawdę to nie znam tego języka – mówiła Mufa – ale jak zatykasz i odtykasz uszy to wtedy zrozumiesz.
-aha –mówiła Kiara – a jak się z nimi porozumiewasz?
-Dodajesz na początku i na końcu gr – Odpowiadała Mufa- np. grgramgr grw grtenisagr (gram w tenisa)
- Idziemy się napić tej wody z rzeki? – zapytała Mika.
-Okej-powiedzieli wszyscy naraz.
Fagot chciał zepchnąć Mikę do wody ale ona zrobiła unik i to on do niej wpadł .
-HA HA HA-śmiały się dziewczyny.
Fagot chciał wyjść z wody ale coś przyciągnęło jego uwagę. Coś świecącego w wodzie.
-Chodźcie dziewczyny mam tu coś ciekawego.
-Nie nabierzesz nas Fagocie.
-Wasz strata-powiedział Fagot.
Wtedy dziewczyny nie wytrzymały z ciekawości i weszły z niechęcią do wody.
-O co chodzi – spytała Kiara dopływając do niego.

niedziela, 3 listopada 2013

Rozdział 6



Na samym dole niedokończonego tunelu był Fagot który zaczął kopać jak najszybciej  w dół, ale Mika okazała się  od niego sprytniejsza (była nad Fagotem) zobaczyła małą dziurkę między kamieniami, dała tam pazur  i potrząsnęła. Kamienie się zawaliły i odkryły wyjście. Niestety nie mogli tam dojść, dlatego że już zjeżdżali po twardych i niewygodnych kamieniach. W trakcie zjeżdżania  można było usłyszeć te dźwięki:
-ał, ał, ał ,ał, ał, ał.-Fagot.
-oj, oj ,oj ,oj- Mika.
-aaaaaaaaaaaaaa-Kiara.
-RATUNKU- Mufa.
-ale super – niedźwiedzie. (Przetumaczyłem   na język polski)
-co one powiedziały-zapytała się Kiara Mufy.
-ale super – powiedziała Mufa.
-jak to super?-Fagot- one są chyba walnięte!
Niestety niedźwiedzie nie zrozumiały.
Ale nie było czasu na takie zmartwienia (twarde kamienie ) i wtedy dojechali do wyjścia. W tym czasie na górze niedźwiedzie zawarły sojusz i teraz było ich dziesięć. Znaleźli tunel i zjechali w dół.
-Schowajmy się w krzakach – powiedziała Kiara.
Kiara  biegła ostatnia i niestety się potknęła. Fagot to zauważył i pomógł jej wstać, ale już  niedźwiedzie były koło nich.

czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział 5



Chcieli wyjść, ale niedźwiedź pociągnął coś długiego i grota natychmiast się zamknęła. Fagot chciał skoczyć na niedźwiedzia, ale Kiara go zatrzymała.
-Fagot są dwie malutkie sprawy powiedziała Kiara – pierwsza niedźwiedź jest silniejszy niż ty, a po drugie może być więcej niedźwiedzi.
Fagot zrozumiał, że nie miał co walczyć z niedźwiedziem, ale Kiara miała pomysł. Podeszła do niedźwiedzia i wytłumaczyła mu, że są tylko tu na chwilę. Niedźwiedź zamiast im pozwolić zostać ryknął dużym śmiechem i wtedy wszystkie niedźwiedzie się obudziły.
-Dziwnie się nawołują- powiedziała Kiara- nawoływać się głośnym śmiechem?
Teraz niedźwiedzie nie rzuciły się nie na nich tylko pobiegły na sam koniec groty. Fagot myślał, że to on ich przestraszył, ale się pomylił bo naraz z wejścia dochodziły głośne ryki i bicie w wejście groty. W tym momencie wszyscy zrozumieli że to nie ich się przestraszyły niedźwiedzie tylko tych niedźwiedzi, które były na zewnątrz,  no już prawie w środku. Spanikowani nie wiedzieli co robić, a już tamci prawie dostali się do groty. Trzeba było iść na koniec groty, ale jak byli w połowie  to te niedźwiedzie które były na końcu groty też znalazły się na jej środku, bo z tamtej strony dobijały się inne niedźwiedzie. Nie było wyjścia trzeba pomóc tym niedźwiedziom co są w środku groty. Kiara szybko wpadła na pomysł, żeby zrobić tunel, wejść do niego, a potem go zasłonić. Niestety mieli za mało czasu na wykopanie tunelu. Fagot który był załamany biegał w tą i w tamtą stronę i naraz gdzieś wpadł.Zobaczyli że to był tunel. Mieli kupę szczęścia, ale trzeba było się porozumieć z niedźwie-dziami w środku i wtedy Mufa wkroczyła do akcji i nie wiadomo jak, ale się z nimi porozumiała, że chcemy im pomóc i szły za nami do tunelu. Wszyscy wskoczyli do tunelu, ale niestety on nie był dokończony. Zdążyli tylko zakryć wejście do tunelu, a już tamte niedźwiedzie nadbiegły.

piątek, 26 lipca 2013

Rozdział 4



Jak szukali jeziora to Fagot zauważył, że są ciemne chmury.
-Chyba będzie padać – powiedział.
I właśnie wtedy zaczął padać deszcz. Nikt nie chciał być mokry, więc zaczęli szukać schronienia. Kiara zobaczyła czterech panów z parasolkami i wpadła na pomysł:
-Możemy iść za tymi panami dopóki nie przestanie padać deszcz.
Teraz Kiara szła za pierwszym panem, który był wysoki i chudy. Mika szła za drugim, który był mały, ale chudy. Fagot za trzecim panem wysokim, ale grubym. Mufa musiała iść za malutkim i bardzo grubym panem , więc  trochę była mokra. Szli tak aż przestał padać deszcz i wtedy akurat zobaczyli przed sobą jezioro. Mufa chciała się pierwsza napić, ale jakaś żaba wyskoczyła z jeziora na trawę i strasznie się przestraszyła (Mufa prawie wszystkiego się boi) i uciekła za Mikę.
-Boisz się żab? – zapytała się śmiejąc Mika.
-Tak - odpowiedziała  Mufa.
-Mufa nie bój się żab, bo co by było jakbyś spotkała niedźwiedzia – zaśmiał się Fagot.
Mufa z przerażeniem podskoczyła.
Nie strasz mnie – krzyknęła.
To tylko żart – mówił Fagot nie mogąc się powstrzymać od śmiechu.
Dla mnie to nie był żart – wściekała się Mufa.  
To w końcu napijemy się tej wody czy nie? – powiedziała Kiara – bo musimy już iść w dalszą drogę.
Wszyscy się zgodzili, ale Mufa ostatnia podeszła się napić wody z jeziora.
Jak się napili to poszli dalej. Nagle zaczął padać śnieg i teraz naprawdę musieli się gdzieś schować. Kiara zobaczyła grotę i wszyscy tam pobiegli, ale Mika przeczuwała coś złego. Jak weszli to zobaczyli niedźwiedzia!

czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział 3



Jeep przyśpieszył i teraz samochód i ciężarówka jechali równolegle na dwóch pasach ruchu. Kiara wiedziała że nie będą mogły skoczyć na ciężarówkę, bo jechali na bardzo dużej prędkości. Mika wpadła na pomysł, że jak będą szczekać to gruby facet nas zauważy i wtedy nie będzie panował nad ciężarówką i zatrzyma się na drzewie! Spróbowały i faktycznie  potężny pan się tak przestraszył, że krzyczał tak głośno, że prawie ogłuchły.  Jak ciężarówka rąbnęła w drzewo, to drzwi od bagażnika otworzyły się. Kiara i Mika zeskoczyły z jeepa i pobiegły do ciężarówki.  Z łatwością otworzyły klatki swoimi pazurami. Niestety facet wysiadł z samochodu i biegł prosto na nich. Jak się przybliżył, to Fagot wziął klatkę i rzucił prosto w twarz grubasa. Facet teraz kipiał ze złości i był czerwony na twarzy jak burak. Teraz on rzucił klatką do Fagota, ale on zdążył w porę odskoczyć a klatka trafiła w jakąś młodą panią. Pani walnęła faceta torbą, a Kiara i jej towarzysze go pogryzły. Pani  dała psom cztery białe kości. Byli bardzo wdzięczni,  bo akurat byli głodni. Jak szli dalej to zachciało im się pić, więc zaczęli szukać jeziora, które powinno być w pobliżu.